• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

zycie-ekspedientki

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

i znów udało sie nie zwariowac

Sama nie wiem kiedy zaczęło mnie to irytować..

-"może poproszę " dwa koncentraty pomidorowe.

hmm "moze"? czyli raczej nie jest zdecydowana pytam jednak który?

-ten z pomidorkami.

-tzn który? wszystkie sa z pomidorkami.

-chodzi mi o ten z pomidorkami na etykiecie!!

i zaczyna sie we mnie gotowac na litosc boska wszystkie kurwa sa z pomidorkami na etykiecie!!! to tylko jeden z wielu epizodów które podnoszą mi ciśnienie w pracy,a jest ich sporo dziennie.  Nie wiem czy juz sie wypaliłam w tym zawodzie (10 lat)  i powinnam zmienic go czym predzej,czy wyluzowac ,robic swoje i mieć w tyle  takie zagrywki . Nie potrafie zrozumieć czemu ludzie tak utrudniaja,bywaja chwile ze zaczynam sie czuc jak na komendzie.. musze przeprowadzic na prawede długie przesłuchanie zeby dowiedziec sie co mam podac ,choćby jak z tym koncentatem bo ciezko jest podac nazwe produktu który chce sie kupić  prawda?? innym razem jak barmanka .. słucham wszystkich zali  kto z kim spał ,kto mył okna w niedzielę,ile jej syn zarabia jak jeżdzi do pracy i czym ,kto wczoraj mówił jej dzień dobry a kto nie ,co jadła na sniadanie i obiad a teraz nie wie co na kolacje ,nowakowska znów jest chora ,pewnie chla a jakze ... itd!!! och Boziu ...litości .. !!! nie interesuje mnie to .. robie jednak dobra mine do złej gry ,udaje brak czasu  (papiery czy cos tam)grzecznie się żegnam i chwilka spokoju...

-dzien dobry .. widziala Pani ta na przystanku ,jaką spódnice załozyła?Ona z nowym chłopem znów ,mówie Pani to taka latawica jest ... tratata

20 sierpnia 2015   Komentarze (3)
sylwia1985r
22 sierpnia 2015 o 23:30
och kochane ;-) milo ze mnie rozumiecie...spodziewałam sie raczej komentarzy tupu 'jak Ci sie nie podoba to zmień zawód " pozdrawiam serdecznie;_)
wpogonizamezem
22 sierpnia 2015 o 01:44
pracowałam kiedyś w lombardzie przychodzi dziwny gość i mówi, że chce kupić telewizor. Był tylko jeden wiec hyc targam kolosa, a facet do mnie: nie, nie ja poproszę ten mały. Zastanawiam, się o co mu chodzi. Nagle podnosi palec i wskazuję o który mu chodzi.
Odpowiadam:
- to jest mikrofalówka
czaaarownica
21 sierpnia 2015 o 10:25
Hehehe doskonale Ciebie rozumiem ;) Odbywałam kiedyś staż w małym osiedlowy sklepiku i powiem, że takie pleciuchy są wszędzie... wiesz taki sposób na życie bo inaczej nazwać tego nie można. No i wszak każdy wie, że wiadomości z pierwszej ręki to tylko u "naszej" sklepowej.... zaściankowe myślenie...... i dylematy jak np z koncentratem pomidorowym.... miałam podobne jazdy... i do tego z słodkim uśmiechem i stoickim spokojem czekać aż w końcu się zdecyduję kupujący! Masakra! Wytrzymałam tylko staż.... i naprawdę nigdy więcej!


Pozdrawiam, życzę dużo sił i przede wszystkim cierpliwości ;) no i zapraszam do siebie

Dodaj komentarz

Sylwia1985r | Blogi