ten sam sen
Lokówka już się grzeje.Strach terroryzuje mnie na tyle że nie mogę się ruszyć,w głowie tylko pustka,serce bije tak mocno że słyszę jego dudnienie w uszach.Boże jak długo to trwa? jak długo jeszcze? za co ? dlaczego? pytań zaczyna być coraz więcej a odpowiedzi rzadnej.
-nie rób mi krzywdy-wyrywa sie mój szept po czym dostaje mocno w twarz.
-zamknij się! czuję krew w ustach,zaraz widze ją na dłoniach,chwilę potem jest już na pościeli...Próbuję powstrzymać łzy ,żeby go nie rozzłościć jeszcze bardziej.Panika rozsadza mi głowę gdy spostrzegam że odłącza lokówkę i zmierza z nią w moją stronę.Chwyta za węzeł związany na moich nadgarstkach,i ciągnie do góry.leżę bezwładna na łóżku,nawet nie próbuję się szamotać,wyrwać ,nie mam szans w walce z nim...rozchyla mi nogi,czuje goraca lokówke coraz bliżej nagle serce zwalnia rytm,światła gasna i mój krzyk
-NIE!!!
kochanie wychodzimy... z zamyslenia wyrwaly mnie słowa męża.uffff dzis jestem aspołeczna,nie nadaje sie do niczego,jestem sfrustrowana i zastanawiam sie czemu powracaja z wieksza siła wspomnienia z przed lat...wydawało mi sie ze zamknęłam ten rozdział dawno temu,kiedy poznałam Adriana i pomógł mi się uporac z tym wszystkim co na zawsze zmieniło moje zycie.Od paru nocy miewam koszmary... zawsze w nich jest B. czlowiek który nie jest zdrowy psychicznie,nie posiada empati ,nie potrafi wspóczuć ,zywi sie bólem i starchem słabszych osób ,wydaje mi sie że jest zupełnie wyprany z uczuc.. jakich kolwiek... mam chwilke na relaks natomiast przeświadczenie że zło czaji sie w poblizu nie pozwala mi sie odprezyć.Choć to chore bo wiem ze B. nie opusci wiezienia jeszcze pare ładnych lat,a jednak mam wrazenie że cos sie święci....nie moge normalnie funkcjonowac .Praca przygniata mnie coraz mocniej .. własciwie nie same obowiazki ,nie wiele jest ich ..tylko Ci ludzie .. te same twarze ,te same kiepskie zarty, to samo"moze poprosze "......musze sie wyciszyć Szefowa od pewnego czasu powtarza zebym nauczyła sie byc dobra dla siebie ,co kolwiek to znaczy chyba jeszcze nie umiem.Zawsze wszyscy byli wazniejsi.. dziecko maz siostra dom praca ... nie latwo zmienic z dnia na dzien system wartosci,i przyzwyczajenia....
Dodaj komentarz