i znów udało sie nie zwariowac
Sama nie wiem kiedy zaczęło mnie to irytować..
-"może poproszę " dwa koncentraty pomidorowe.
hmm "moze"? czyli raczej nie jest zdecydowana pytam jednak który?
-ten z pomidorkami.
-tzn który? wszystkie sa z pomidorkami.
-chodzi mi o ten z pomidorkami na etykiecie!!
i zaczyna sie we mnie gotowac na litosc boska wszystkie kurwa sa z pomidorkami na etykiecie!!! to tylko jeden z wielu epizodów które podnoszą mi ciśnienie w pracy,a jest ich sporo dziennie. Nie wiem czy juz sie wypaliłam w tym zawodzie (10 lat) i powinnam zmienic go czym predzej,czy wyluzowac ,robic swoje i mieć w tyle takie zagrywki . Nie potrafie zrozumieć czemu ludzie tak utrudniaja,bywaja chwile ze zaczynam sie czuc jak na komendzie.. musze przeprowadzic na prawede długie przesłuchanie zeby dowiedziec sie co mam podac ,choćby jak z tym koncentatem bo ciezko jest podac nazwe produktu który chce sie kupić prawda?? innym razem jak barmanka .. słucham wszystkich zali kto z kim spał ,kto mył okna w niedzielę,ile jej syn zarabia jak jeżdzi do pracy i czym ,kto wczoraj mówił jej dzień dobry a kto nie ,co jadła na sniadanie i obiad a teraz nie wie co na kolacje ,nowakowska znów jest chora ,pewnie chla a jakze ... itd!!! och Boziu ...litości .. !!! nie interesuje mnie to .. robie jednak dobra mine do złej gry ,udaje brak czasu (papiery czy cos tam)grzecznie się żegnam i chwilka spokoju...
-dzien dobry .. widziala Pani ta na przystanku ,jaką spódnice załozyła?Ona z nowym chłopem znów ,mówie Pani to taka latawica jest ... tratata